Pyrrus
Delice Bette | 21 kwietnia, 2023
Streszczenie
Pyrrus (319-272 p.n.e.), z rodu Pyrrusów, król Epiru (307-302 i 296-272 p.n.e.) i Macedonii (288-285 i 273-272 p.n.e.), generał Epiru, jeden z najsilniejszych przeciwników Rzymu. Według Tytusa Liwiusza, Hannibal uważał Pyrrusa za drugiego z największych generałów po Aleksandrze Macedońskim. W tym przypadku chodzi o imię króla, w drugim o imię samego króla, a w trzecim o imię samego króla.
Pyrrus był trzecim kuzynem i prawnukiem Aleksandra Wielkiego (ojciec Pyrrusa, Eacidus, był kuzynem i bratankiem Olimpias, matki Aleksandra). Wielu współczesnych Pyrrusa wierzyło, że w jego osobie odrodził się sam Aleksander Wielki.
Pyrrus był synem Eacidusa, króla Epiru, i Phthii, Tessalianki. Uważano go za potomka Achillesa.
Pod koniec 317 r. p.n.e. w Epirze wybuchło ogólne powstanie: ojciec Pyrrusa został obalony dekretem generalnym; wielu jego przyjaciół zginęło, innym udało się uciec; jedyny syn króla, Pyrrusa, mający wówczas 2 lata, został zabrany z wielkim niebezpieczeństwem przez niektórych jego kolesiów do kraju króla taulantyńskiego Glaucjusza.
Pod koniec 307 r. p.n.e. Epirotes, nie mogąc znieść okrucieństwa króla Alketesa, który został nim po śmierci ojca Pyrrusa, oraz wpływów macedońskich w kraju, zamordował go i jego dwóch synów tej samej nocy. Glaucjusz następnie pospiesznie zainstalował na tronie swojego syna Eacidusa Pyrrusa, który miał już wtedy 12 lat.
W 302 r. p.n.e., głęboko przekonany o lojalności swego ludu, Pyrrus udał się do Ilirii, by wziąć udział w weselu jednego z synów Glaucjusza, na którego dworze dorastał; pod jego nieobecność zbuntowali się Molosowie, przepędzili zwolenników króla, splądrowali jego skarbiec i złożyli diadem na ręce Neoptolemusa, syna króla Aleksandra, poprzednika swego ojca Pyrrusa na tronie Epiru.
Pyrrus uciekł z Europy i trafił do obozu Demetriusza Poliorketusa, pod którego wodzą najwyraźniej zdobył pierwsze doświadczenie bojowe podczas IV wojny diadochów. W 301 roku p.n.e. wziął udział w bitwie pod Ipsus po stronie Antygonusa Jednookiego i Demetriusza Poliorketusa.
Po bitwie pod Ipsos wrócił z Demetriuszem do Grecji. Ateny jednak odmówiły przyjęcia pokonanego generała (Demetriusza). Pozostawiając Pyrrusa w Grecji, by strzegł miast (dowodził swoimi garnizonami), Demetriusz ruszył na spustoszenie bałkańskich posiadłości Lizymacha.
W 300 r. p.n.e. Seleucus wezwał do Syrii Demetriusza w celu zawarcia sojuszu, który w tym samym roku rozpoczął wojnę z Ptolemeuszem. W 299 r. p.n.e., po zawarciu pokoju między Demetriuszem a Ptolemeuszem, Pyrrus został wysłany jako zakładnik do Egiptu.
W 299 lub 298 roku p.n.e., Ptolemeusz I zaaranżował swoje małżeństwo z Antygoną, córką Berenice I (z Egiptu) i jej pierwszego męża Filipa. Dla obojga był to pierwszy związek małżeński. Między ślubem a 296 r. p.n.e. urodziła im się córka Olimpias.
W 296 roku p.n.e., otrzymawszy wsparcie w pieniądzach i wojsku od Ptolemeusza I, Pyrrus wyruszył do Epiru; aby król Neoptolemus nie prosił o pomoc jakiejś obcej potęgi, zawarł z nim traktat, na mocy którego mieli wspólnie rządzić krajem.
Zapewniwszy sobie poparcie szlachty, w 295 r. p.n.e. zaprosił Neoptolemusa na ucztę i tam go zabił. W ten sposób Pyrrus został suwerennym królem Epiru.
Mniej więcej w tym samym czasie żona Ptolemeusza, Antygona, prawdopodobnie zmarła, rodząc drugie dziecko Ptolemeusza lub niedługo potem. Antygona odegrała ważną rolę w wyniesieniu swojego męża, a po jej śmierci kolonia Antygona została nazwana jej imieniem. Wybijano tam medale z napisem ΑΝΤΙΓΟΝΕΩΝ.
Wydaje się, że mniej więcej w tym czasie Pyrrus otrzymał Kerkyrę jako konsekwencję małżeństwa z córką Agathoklesa – Lanassą. O tym, że wyspa ta była posagiem Lanassy, można wnioskować z faktu, że następnie wyjeżdża ona na nią (zob. poniżej). Ptolemeusz I widocznie musiał promować to małżeństwo, aby przedstawiciel jego sprawy w Grecji mógł zyskać jeszcze większą władzę; a Agathocles był zbyt zajęty wojnami w Italii, aby móc poświęcić greckim sprawom uwagę, której Ptolemeusz I pragnął dając mu swoją córkę w małżeństwie. Według Pausanias, Pyrrhus wziął Kerkyra przez otwartą siłę.
Pod pretekstem pomocy jednemu z pretendentów do tronu, wojska Pyrrusa najechały w 295 r. p.n.e. na Macedonię i objęły w posiadanie rozległe terytorium: ze starożytnych ziem macedońskich Tymoteusz, a z nowo zdobytych Akarnanię, Amfilochię i Ambrachię. Niezainteresowany sukcesem Pyrrusa Lizymachus napisał do niego sfałszowany list w imieniu Ptolemeusza; wiedział, jak silne wpływy ma Ptolemeusz na Pyrrusa; w którym zapraszał go do odmowy dalszego kontynuowania wojny za 300 talentów, które miał zapłacić Antypater I, inny pretendent do tronu macedońskiego i jednocześnie jego brat. Jakkolwiek Pyrrus był zirytowany tym podstępem, zawarł jednak pokój; trzej królowie zebrali się na przysięgę; przyniesiono wołu, barana i kozła na ofiarę, ale wół padł, zanim uderzył go topór; pozostali śmiali się, a Pyrrusowi jego socyniarz Teodor odradził zawarcie pokoju, gdyż znak ten oznaczał, że jeden z trzech królów zginie, więc Pyrrus nie przysięgał na ten pokój. Obaj bracia podzielili Macedonię lub rządzili nią wspólnie.
Inni władcy, obawiając się wzmocnienia Pyrrusa, również zaangażowali się w macedońskie spory. Wśród nich był Demetriusz I Poliklet, dawny sojusznik Pyrrusa, który teraz był groźnym rywalem. Demetriusz dobrze znał swojego dawnego współpracownika, jego chciwość, chęć podboju i tęsknił za pozbyciem się go. Śmierć siostry Pyrrusa, Deidamii w 300 r. p.n.e., z którą Demetriusz był żonaty, przerwała ich więzi rodzinne. Napięcia między dawnymi krewnymi szybko przerodziły się w wojnę, w której wykorzystano talenty wojskowe Pyrrusa.
Po wycofaniu się Pyrrusa z Macedonii Demetriusz zajął jej znaczną część w 294 r. p.n.e., zabijając Aleksandra, i został ogłoszony przez Macedończyków królem. Antypater w tym samym czasie uciekł do swojego teścia Lizymacha, ale nie znalazł u niego wsparcia i został później zamordowany na jego rozkaz.
W 294 lub 293 roku p.n.e., Lanassa urodziła Pyrrusowi syna Aleksandra.
Mniej więcej w tym czasie, po śmierci Antygony, Pyrrus ze względów politycznych, chcąc powiększyć swój stan posiadania, żenił się jeszcze kilkakrotnie: z córką Abdoleona, króla Peonów, oraz z Birkenną, córką Bardillusa, króla Ilirów. Przez Birkennę miał syna Helenę, najmłodszego. Historyk rzymski z III wieku n.e. Justyn nazywa Helenę synem Pyrrusa z Lanassy, a nie z Birkenny. Współcześni antykrólowie trzymają się jednak opinii Plutarcha.
W 291 r. p.n.e., podczas buntu w Boeotii, gdy Demetriusz był zajęty obleganiem Teb, Pyrrus zajął Tesalię i zbliżył się do Termopil. Demetriusz zostawił syna w Tebach i pospieszył z większością armii do Termopil; Pyrrus wycofał się, by uniknąć spotkania z nim; Demetriusz zostawił 10 000 piechoty i 1000 jeźdźców do osłony Tesalii i wrócił do Boeotii, by kontynuować oblężenie Teb.
W następnym roku 290 p.n.e. Agathocles z Syrakuz posłał do Demetriusza swego syna z pierwszej żony Agathoclesa, aby nawiązać z nim pokój i przyjaźń; Demetriusz przyjął go z największymi honorami, ubrał w królewskie szaty i obdarzył bogatymi darami; Dla złożenia wzajemnej przysięgi sojuszu wysłał z nim jednego ze swoich przyjaciół Oksyfemidesa, dał mu tajne zlecenie zbadania stanu rzeczy na Sycylii, sprawdzenia, czy można tam coś zrobić, i użycia wszelkich środków dla wzmocnienia tam wpływów macedońskich. W tym samym czasie Lanassa, córka Agathoklesa i żona Pyrrusa, posłała, by powiedzieć Demetriuszowi, że uważa się za niegodną dzielić królewskie łoże z barbarzyńskimi kobietami króla Epiru; jeśli mogłaby jeszcze znieść, że obok niej umieszczono córkę Ptolemeusza, to nie chce być zaniedbana z powodu konkubin, z powodu Birkenny, córki rozbójnika Bardiliusa, czy Peończyka Abdoleona; opuściła dwór Pyrrusa i przebywa na wyspie Kerkyra, którą otrzymała w posagu; niech Demetriusz, przyjaciel jej ojca, przybędzie tam, aby uczcić swoje małżeństwo z nią.
Pełen wielkich nadziei Demetriusz wyruszył na wojnę z Pyrrusem w 289 roku p.n.e. Po spustoszeniu ziem Aetolijczyków, sprzymierzeńców Pyrrusa, i pozostawieniu strategowi Pantauchusowi zadania dokończenia ich podporządkowania, Demetriusz ruszył w kierunku sił Pyrrusa i najechał Epir. Po drodze jednak rozstali się. Grabiąc i niszcząc wszystko na swojej drodze, Demetriusz maszeruje przez Epir, a następnie przeprawia się do Kerkyry i świętuje swoje małżeństwo z Lanassą. Pyrrus tymczasem najeżdża Aetolię. Napotyka placówkę Panthauchusa i obaj ustawiają swoje wojska w szyku bojowym. Pantarchus szuka króla i wyzywa go na pojedynek. Walczą ze sobą dzielnie, ale rana w szyję sprawia, że Panthauch pada na ziemię, a jego przyjaciele znoszą go z pola bitwy. Epirotes rzuca się na falangi macedońskie, przełamuje je i odnosi całkowite zwycięstwo; Macedończycy uciekają w zupełnym nieładzie, a 5 tysięcy samych Macedończyków dostało się do niewoli. Wyzwoliwszy Aetolię, „Orzeł”, jak Pyrrus nazywa teraz swoje wojska, kieruje swoją armię z powrotem do Epiru na spotkanie z armią Demetriusza. Demetriusz, na wieść o tej klęsce, pospiesznie zarządził marsz i wrócił do Macedonii.
Z okazji tego zwycięstwa Aetolczycy wznieśli posąg Pyrrusa w mieście Callipola (Callione).
Po powrocie do Macedonii Demetriusz jeszcze bardziej zwiększył luksus i wydatki swojego dworu i nigdy nie pokazywał się inaczej niż w swoim najbardziej wystawnym stroju, nosząc podwójny diadem, purpurowe buty i purpurową szatę wyszywaną złotem. Wydawał codzienne uczty, których luksus przekraczał wszystko, co można sobie wyobrazić. Był niedostępny dla wszystkich, którzy nie należeli do jego dworskiego personelu, a ci ostatni zbliżali się do niego tylko w formach najsurowszego dworskiego ceremoniału; petenci rzadko uzyskiwali do niego dostęp, a gdy w końcu ich przyjmował, był surowy, wyniosły i despotyczny; jedna ateńska ambasada przebywała na jego dworze przez dwa lata, zanim została do niego dopuszczona, podczas gdy Ateńczycy wciąż byli uprzywilejowani w stosunku do innych Hellenów. Było to tak, jakby celowo ośmieszał i tak już głęboko wrogie nastroje; niezadowoleni wspominali króla Filipa, który chętnie wysłuchiwał każdego petenta, a wszyscy zazdrościli szczęścia Epirotom, którzy mieli za króla prawdziwego bohatera; nawet czasy Kasandra wydawały się teraz szczęśliwe w porównaniu z haniebnym panowaniem Demetriusza; coraz bardziej powszechne stawało się uczucie, że tak dalej być nie może, że azjatyckiego despoty nie można tolerować na tronie ojczyzny i że potrzeba tylko sprzyjającej okazji, by obalić panowanie Demetriusza.
A dla Macedończyków imię orła w tym czasie zaczyna mieć swój czarujący wpływ; Pyrrus, mówią teraz, jest jedynym królem, w którym można rozpoznać odwagę Aleksandra, dorównuje mu w inteligencji i odwadze; inni są tylko próżnymi naśladowcami wielkiego króla, którzy spodziewają się upodobnić do niego, gdy tak jak on pochylają głowy na bok, noszą porfir i mają za sobą ochroniarzy; Demetriusz jest jak komediant, który dziś gra rolę Aleksandra, a jutro może reprezentować Edypa, wędrującego na wygnaniu.
W tym czasie Demetriusz zachorował; leżał w Pelli, przykuty do łoża choroby. Wieść o tym skłoniła Pyrrusa do najazdu na Macedonię, którego jedynym celem było złupienie; ale gdy Macedończycy zaczęli tłumnie do niego przychodzić i zaciągać się na służbę, ruszył dalej i zbliżył się do Edessy. Gdy tylko Demetriusz poczuł ulgę, pospieszył uzupełnić szeregi swojej armii, znacznie uszczuplonej przez dezercję, i wyruszył przeciwko Pyrrusowi, który, nie będąc przygotowanym do decydującej bitwy, cofnął swoją armię; Demetriuszowi udało się go wyprzedzić w górach i zniszczyć część milicji przeciwnika. Zawarł pokój z Pyrrusem, gdyż nie tylko chciał zabezpieczyć własne tyły dla nowych przedsięwzięć, ale także szukał w tym wojowniku i dowódcy pomocnika i towarzysza. Formalnie scedował oba regiony macedońskie zajęte wcześniej przez Pyrrusa, a być może uzgodnił z nim również, że podczas gdy on zdobędzie wschód, Pyrrus zdobędzie zachód, gdzie dwór syrakuzański miał już wszystko przygotowane przez Oksyfemisa, Agathocles został zabity i gdzie panował taki zamęt, że śmiały atak zapowiadający najpewniejszy sukces.
Sam Demetriusz skonsumował zimę 289 r.
Widząc, że Azja wkrótce zostanie zaatakowana przez siłę tak wielką, jak żadna od czasów Aleksandra, trzej królowie, Seleucus, Ptolemeusz i Lizymachus, zjednoczyli się, by walczyć przeciwko Demetriuszowi. Sprzymierzeńcy zaprosili Pyrrusa, by przyłączył się do ich sojuszu, zwracając mu uwagę, że uzbrojenie Demetriusza nie jest jeszcze gotowe, a cały jego kraj jest pełen niepokojów, i że nie wyobrażają sobie, by Pyrrus nie skorzystał z tej okazji, by zająć Macedonię; gdyby go przepuścił, Demetriusz wkrótce zmusiłby go do walki w samej ziemi Molos o świątynie bogów i o grobowce jego dziadów; czyż nie wyrwano mu już z rąk żony, a wraz z nią wyspy Kerkyry? To daje mu wszelkie prawo, by zwrócić się przeciwko niemu. Pyrrus obiecał swój udział.
Demetriusz był jeszcze zajęty przygotowaniami do inwazji na Azję, gdy nadeszła wiadomość, że duża flota egipska pojawiła się na wodach greckich, wszędzie wzywając Greków do buntu; jednocześnie poinformowano go, że Lizymach zbliża się z Tracji do górnych rejonów Macedonii. Demetriusz, powierzając obronę Grecji swemu synowi Antygonusowi Gonatusowi, ruszył pospiesznie na spotkanie trackiej armii. W tym czasie w jego armii ujawnił się duch niezadowolenia: ledwie zdążył wyruszyć, gdy nadeszła wiadomość, że Pyrrus również powstał przeciwko niemu, najechał Macedonię, przedostał się do Beroei, zajął to miasto i rozłożył się pod jego murami, podczas gdy jego stratedzy pustoszyli regiony aż do morza i zagrażali Pelli.
Wzrastał nieporządek w oddziałach; powszechna stała się niechęć do walki z Lizymachusem, który należał do wewnętrznego kręgu Aleksandra i był sławnym bohaterem; wielu wskazywało na fakt, że był z nim syn Kasandra, prawowity dziedzic królestwa; ten nastrój wojsk i niebezpieczeństwo grożące stolicy skłoniły Demetriusza do zwrócenia się przeciwko Pyrrusowi; pozostawiając Andragathusa w Amfipolis dla obrony granicy, pospieszył z powrotem z wojskiem przez Aksjusza do Beroei i obozował przeciwko Pyrrusowi.
Wielu ludzi przybyło tu z miasta, które było w rękach Epirotesa, aby odwiedzić swoich przyjaciół i krewnych; Pyrrus, mówili, był równie życzliwy i przyjazny, jak odważny, nie mogli wystarczająco pochwalić jego zachowania wobec obywateli i jeńców; Dołączyli do nich także ludzie wysłani przez Pyrrusa, którzy mówili, że teraz nadszedł czas, by zrzucić ciężkie jarzmo Demetriusza, i że Pyrrus zasłużył na panowanie nad najszlachetniejszym ludem świata, był bowiem prawdziwym żołnierzem, pełnym wyrozumiałości i życzliwości, i jedynym człowiekiem, który wciąż był spokrewniony z chwalebnym domem Aleksandra. Spotkali się z przychylną publicznością i wkrótce liczba tych, którzy pragnęli zobaczyć Pyrrusa, znacznie wzrosła. Założył on swój hełm, wyróżniający się od innych wysokim sułtanem i rogami, by pokazać się Macedończykom. Gdy ujrzeli oni królewskiego bohatera otoczonego przez tych samych Macedończyków i Epirotów z gałązkami dębu na hełmach, oni również wetknęli sobie w hełmy gałązki dębu i zaczęli tłumnie maszerować w kierunku Pyrrusa, witając go jako swego króla i żądając od niego hasła.
Na próżno Demetriusz pokazywał się na ulicach swego obozu; krzyczano na niego, że dobrze by zrobił, gdyby pomyślał o ratowaniu siebie, gdyż Macedończycy mieli dość tych ciągłych kampanii dla jego przyjemności. Wśród ogólnych okrzyków i szyderstw Demetriusz pospieszył do swego namiotu, zmienił strój i uciekł prawie bez orszaku do Kassandrii, nad brzegiem Zatoki Termajskiej, i pośpiesznie wsiadł na statek, by dotrzeć do Grecji. Fila, tak często zaniedbywana małżonka uciekającego króla, straciła wszelką nadzieję na ucieczkę; nie chciała znosić hańby męża i odebrała sobie życie za pomocą trucizny. W obozie bunt przybierał na sile; wszyscy szukali króla, a nie znaleźli go, zaczęli rabować jego namiot, bili się o znajdujące się w nim klejnoty i bili się nawzajem, tak że doszło do prawdziwej bitwy, w której cały namiot został rozerwany na strzępy; wreszcie pojawił się Pyrrus, opanował obóz i szybko przywrócił porządek. Wydarzenia te miały miejsce w siódmym roku po tym, jak Demetriusz został królem Macedonii, około lata lub wczesnej jesieni 288 roku p.n.e.
Tymczasem Pyrrus został ogłoszony królem w Macedonii; ale wtedy, zdobywszy Amfipolis przez zdradę Andragata, Lizymach pospieszył i zażądał, by kraj został podzielony między nich, gdyż zwycięstwo nad Demetriuszem było ich wspólną sprawą; doszło do kłótni i sprawa miała być rozstrzygnięta zbrojnie. Pyrrus, daleki od pewności Macedończyków i widząc ich sympatię do dawnego dowódcy Aleksandra, wolał zaproponować mu traktat, na mocy którego przyznał Lizymachowi ziemie wzdłuż rzeki Nestus (Ness) i być może regiony, które powszechnie nazywano nowo nabytą Macedonią. Gdy Antypater, zięć Lizymacha, który teraz miał nadzieję, że wreszcie zostanie przywrócony na tron ojca, wraz ze swoją żoną Eurydyką zaczął gorzko narzekać, że sam Lizymach odebrał mu Macedonię, kazał go uśmiercić, a jego córkę skazać na dożywocie.
Wśród Greków upadek Demetriusza wzbudził różne ruchy, które od początku nabrałyby bardziej zdecydowanego charakteru, gdyby flota egipska, jak się wydaje, nie ograniczyła się do zajęcia niektórych portów Archipelagu. Gdzie indziej poważniejszym protestom zapobiegły garnizony macedońskie i bliskość młodego Antygonusa, a silny garnizon, który pozostawił w Koryncie, utrzymywał porządek na Peloponezie. Sam Antygonus, jak się wydaje, ruszył w drogę do Tesalii, aby udzielić ewentualnej pomocy zagrożonemu z obu stron królestwu, ale przybył za późno; pod Beotią jego ojciec w towarzystwie kilku towarzyszy pojawił się w swoim obozie nierozpoznany przez żadnego ze zbiegów. Armia syna, garnizony poszczególnych miast i awanturnicy, którzy się do niego przyłączyli, przywrócili mu nieco sił i sprawa wkrótce zaczęła wyglądać tak, jakby dawne szczęście miało powrócić; starał się on odzyskać opinię publiczną i ogłosił Tebę wolną, mając nadzieję na zapewnienie sobie posiadania Boeotii.
Dopiero w Atenach nastąpiły poważne i ważne zmiany. Natychmiast po otrzymaniu wiadomości o upadku Demetriusza Ateńczycy powstali, by przywrócić sobie wolność. Na czele tego ruchu stał Olimpiodorus, którego chwała polega na tym, że podczas gdy najlepsi ludzie po bezowocnych próbach odważyli się nie mieć nadziei na nic więcej, on wystąpił ze śmiałą determinacją i z narażeniem własnego życia. Wezwał do broni nawet starców i młodzieńców i poprowadził ich do walki przeciwko silnemu garnizonowi macedońskiemu, pokonał go, a gdy ten wycofał się do Musei, postanowił szturmować tę pozycję; dzielny Leokryt był pierwszy na murze, a jego bohaterska śmierć wywarła na wszystkich zapalny wpływ; po krótkiej bitwie Musei zostało zdobyte. A gdy potem Macedończycy, którzy prawdopodobnie byli w Koryncie, dokonali natychmiastowego najazdu na Attykę, Olimpiodorus pomaszerował przeciwko nim, wezwał do wolności także mieszkańców Eleusinus i pokonał ich przeciwników na czele.
Ale potem przyszła wiadomość, że Demetriusz przyłączył się do syna, znów zebrał armię liczącą ponad 10 000 ludzi i maszeruje w kierunku Aten; oparcie się takiej sile wydawało się niemożliwe. Zwrócili się do wszystkich stron z błaganiami o pomoc; napisy, które do nas dotarły, dowodzą, że zwrócili się nawet do Spartoka, króla Bosforu, i Audoleona, króla peonów, którzy obaj dali im najlepsze obietnice, pierwszy przysłał 15 000 medmin, drugi 7 500 medmin chleba. Ale przede wszystkim Pyrrus, do którego się odwoływali, obiecał swoją pomoc; postanowiono bronić się do ostatniej okazji. Demetriusz zbliżył się do miasta i przystąpił do jego oblężenia w najbardziej energiczny sposób. Wtedy, jak mówią, Ateńczycy posłali do niego Kriksosa, który był wtedy bardzo szanowany, człowieka, który częściowo przez swoje wstawiennictwo za Ateńczykami, częściowo przez wskazanie tego, co było teraz najkorzystniejsze dla Demetriusza, skłonił go do zniesienia oblężenia i wyruszenia ze wszystkimi zgromadzonymi okrętami, 11 000 piechurów i kilkoma jeźdźcami do Azji. Demetriusz z pewnością niepotrzebnie zrezygnował z oblężenia miasta, którego zdobycie zapewniało mu supremację w Grecji; słuszniej jest przypuszczać, że Pyrrus już się zbliżał i że ta wiadomość nadała wagę słowom Kratera; być może Demetriusz wycofał się do Pireusu, a może do Koryntu.
Wreszcie przybył Pyrrus, Ateńczycy powitali go okrzykami zachwytu i otworzyli mu cytadelę, aby mógł złożyć ofiarę Atenie; wracając stamtąd powiedział, że dziękuje im za zaufanie, ale pomyślał, że jeśli są mądrzy, to nie otworzą swoich bram żadnemu suwerenowi.
Później, przypuszczalnie pod koniec lata 287 r. p.n.e., zawarł z Demetriuszem porozumienie, którego treść była utrzymywana w tajemnicy nawet przed samymi Ateńczykami. Warunki tego porozumienia mogły być tylko takie, że Demetriusz zrzekł się swoich roszczeń do Macedonii, a Pyrrus uznał go za pana Tesalii i państw greckich znajdujących się teraz pod jego panowaniem, łącznie z posiadaniem Salaminy, Monachium i Pireusu, natomiast same Ateny zostały przez obu uznane za wolne i niezależne.
Nie zważając na pokój zawarty z Demetriuszem, Pyrrus, gdy ten wyruszył do walki w Azji, kierując się sugestiami Lizymacha i chcąc zaskarbić sobie sympatię Macedończyków swoimi podbojami, nakłonił (przypuszczalnie w 286 r. p.n.e.) Tesalię do upadku i zaatakował wiele miast, w których Demetriusz i Antygoniusz mieli jeszcze garnizony, tak że Antygoniusz mógł utrzymać w swoich rękach tylko tamtejsze warowne miasto Demetrias. Traktatem, który król Molosów złamał teraz tak bez skrupułów, głęboko rozczarował Ateńczyków, którzy stanowczo oczekiwali zdobycia nie tylko Musei, ale także Monachium i Pireusu, i którzy tym bardziej sprzymierzyli się z Lizymachusem, który obiecywał im wszelkiego rodzaju przysługi.
W nie mniejszym stopniu Lizymach działał na rzecz odwrócenia umysłów Macedończyków od Pyrrusa; król Peonów, Abdoleonte, trzymał jego stronę, wojny jego syna wzmocniły jego odwagę w Azji Mniejszej, a uciekającego Demetriusza kazał ścigać nawet poza swoim królestwem. Gdy Demetriusz został uwięziony w Cylicji i prawie całkowicie unieszkodliwiony, Lizymach zwrócił się przeciwko Macedonii z wyraźnym zamiarem odebrania Pyrrusowi korony tego regionu. Pyrrus rozbił obóz w górzystym otoczeniu Edessy; Lizymach otoczył go, odciął mu wszelkie dostawy i doprowadził do wielkiego niedostatku.
Jednocześnie Lizymachus starał się pozyskać na swoją stronę pierwszych przedstawicieli szlachty macedońskiej, częściowo pisemnie, częściowo ustnie, udowadniając im, jak bardzo upokarzający jest fakt, że cudzoziemiec – król Molosów, którego przodkowie zawsze byli w poddaństwie wobec Macedończyków, teraz posiadał królestwo Filipa i Aleksandra, a sami Macedończycy wybrali go do tego celu, odwracając się od przyjaciela i towarzysza bitwy ich wielkiego króla; teraz nadszedł czas, aby Macedończycy, w pamięci o swojej starożytnej chwale, zwrócili się do tych, którzy zdobyli ją wraz z nimi na polach bitew.
Chwała Lizymacha i jeszcze więcej jego pieniędzy wszędzie znalazły dostęp, wszędzie wśród szlachty i ludu ruch na korzyść króla trackiego, Pyrrus widząc niemożność utrzymania dłużej w swoich rękach pozycji pod Edessą wycofał się na granicę Epiru, rozpoczęły się negocjacje z Antygonusem, który korzystając ze sprzyjających okoliczności był już w Tesalii. Lizymachus pomaszerował w kierunku połączonych armii obu tych państw i wygrał bitwę. Według Pauzaniasza Lizymachus spustoszył też cały Epir, prawdopodobnie wkrótce po wyparciu Pyrrusa z Macedonii, i dotarł do grobowców królów. W konsekwencji Pyrrus ostatecznie zrzekł się tronu macedońskiego, a Tesalia, z wyjątkiem Demetriadesa, oraz królestwo macedońskie (w 285 r. p.n.e.) przeszły w ręce Lizymacha.
Zaproszenie Pyrrusa do Italii
Na początku 281 r. p.n.e. Tarentyńczycy, silnie naciskani przez Rzymian, powołując się na swoje wcześniejsze stosunki i na przysługę, którą wcześniej wyświadczyli Pyrrusowi (gdy prowadził wojnę z Kerkirą, wysłali mu na pomoc flotę), namówili Pyrrusa poprzez swoich ambasadorów do udziału w wojnie z nimi i wskazali mu przede wszystkim, że Italia dorównuje bogactwem całej Grecji, a ponadto jest sprzeczne z prawem boskim, aby odmówił swoim przyjaciołom, którzy w tej chwili przybyli jako żebracy po ochronę.
Pyrrus, który w tym czasie z coraz większą uwagą śledził walkę rozpoczętą przez Seleucusa z Lizymachusem, który wyrwał mu koronę Macedonii, czekając chyba tylko na dogodny moment, by rozstrzygnąć na swoją korzyść w Europie tę walkę w Azji, która przechylała się teraz i wtedy na drugą stronę, odrzucił tę ofertę Tarentu. Ale po zwycięstwie potężnego Seleucusa w bitwie pod Kurupedionem w marcu 281 roku p.n.e., w której zginął Lizymachus, i wyrażonym przez Seleucusa zamiarze przejścia do Macedonii położył kres jego nadziejom, a Tarentyńczycy jeszcze dobitniej ponowili swoją prośbę latem 281 roku p.n.e., zgodził się.
Zabójstwo Seleucusa przez Ptolemeusza Kerabonusa i jego pojawienie się na tronie Tracji w końcu 281 roku p.n.e. sprawiło, że położenie Pyrrusa uległo całkowitej zmianie: Macedonia była teraz pozbawiona swojej głowy, armia moloska była najbliższa i najbardziej gotowa do wojny, ale traktat zawarty z Tarentem i jeszcze bardziej wysunięty do przodu oddział sprawiły, że kampania do Italii była nieunikniona.
Pyrrus nie mógł więc już liczyć na ponowny podbój Macedonii, a jeśli chodzi o wschód, na zajęcie pozycji odpowiadającej jego pragnieniu aktywności i chwały; musiał szukać nowego pola dla swoich wojsk. Wojna w Italii nadeszła we właściwym czasie. Tam przyciągała go pamięć o Aleksandrze Molossusie; tam on, potomek Achillesa, był obrońcą hellenizmu przed barbarzyńcami, przed potomkami Ilionu. Cała incepcja zareagowałaby przychylnie na tę wojnę. Spotkałby tam Rzymian, których odwaga i chwała wojskowa były tak dobrze znane, że warto było rzucić im wyzwanie. Gdy pokona Italię, będzie miał łupy z Sycylii, a wraz z Sycylią jednocześnie słynny punicki plan Agathoclesa – łatwe zwycięstwo nad Kartaginą, panowanie w odległej Libii. Te wielkie nadzieje, ta dominacja na zachodzie wydawały mu się bogatą nagrodą za niespełnione oczekiwania na wschodzie.
Zgodził się więc na wezwanie Tarentów; król nie chciał jednak udać się tam tylko jako generał bez swoich wojsk, jak sugerowała pierwsza ambasada. Tarentyńczycy chętnie zgodzili się na warunki, które zaproponował Pyrrus, aby zapewnić sobie powodzenie, upoważniono go do sprowadzenia ze sobą tylu wojsk, ile uzna za konieczne; Tarent ze swej strony zobowiązał się do wysłania okrętów na przeprawę, mianował go strategiem z nieograniczoną władzą i miał mieć w mieście garnizon Epiru. Wreszcie ustalono, że król powinien pozostać w Italii tylko tak długo, jak będzie to konieczne; warunek ten został dołączony w celu rozwiania wszelkich obaw co do autonomii republiki.
Z tą wieścią Pyrrus dla zawarcia traktatu z Tarentem wysłał Cyneusza tesalskiego wraz z częścią ambasadorów, którzy do niego przybyli, pozostałych zatrzymując przy sobie, jakby dla skorzystania z ich pomocy w dalszym wyposażeniu, a właściwie w celu zabezpieczenia ich jako zakładników wobec spełnienia warunków podanych przez Tarent. Chinea już jesienią 281 roku p.n.e. podążyła za pierwszym transportem z armią liczącą 3 tysiące ludzi pod wodzą Milona (powierzono im cytadelę, zajęli mury miasta). Tarentyńczycy z radością pozbyli się znoju służby wartowniczej i chętnie zaopatrywali obce wojska.
Gdy tylko epirski watażka Mylon wraz z częścią armii królewskiej wylądował w Italii, wyszedł naprzeciw konsulowi Lucjuszowi Aemiliusowi Barbuli i zaatakował jego armię, gdy ta poruszała się wąską drogą wzdłuż brzegu morza. Po jednej stronie drogi były góry, po drugiej zakotwiczona flota Tarentu, która strzelała do Rzymian skorpionami. Lucjusz Aemilius osłonił flankę swojej armii zdobytymi Tarentynami i w ten sposób zmusił wroga do przerwania ognia, po czym wyprowadził armię z niebezpieczeństwa. Nadejście zimy wstrzymało działania wojenne Rzymian z Tarentum.
W okresie zimowym 281
Stosunki były napięte w najwyższym stopniu; wszystko zależało od tego, co zrobi Pyrrus. Możliwość zdobycia Macedonii sprzyjała mu teraz oczywiście bardziej niż kiedykolwiek; nie uważał się bynajmniej za związanego zobowiązaniami podjętymi wobec Tarentu i był gotów walczyć z Ptolemeuszem Keravnusem. Jaką jednak korzyść odniósłby Antygonus, gdyby Ptolemeusz został pokonany przez Pyrrusa? Owszem, pożądane było również dla Antiochusa, o ile to możliwe, usunięcie odważnego, kochającego wojnę króla z warunków wschodnich; Ptolemeusz wreszcie musiał za wszelką cenę pozbyć się tego niezwykle groźnego przeciwnika. Najbardziej niejednorodne interesy połączyły się, aby ułatwić Pyrrusowi marsz do Italii. Sam król przekonał się w końcu, że jego nadzieje na sukces w sąsiednim kraju są nikłe; kilka lat wcześniej musiał już doświadczyć dumnej odrazy Macedończyków; a czymże było zdobycie Macedonii, wyczerpanej tyloma wojnami i wewnętrznymi wstrząsami, w porównaniu z tymi nadziejami na zachodzie, w porównaniu z bogatymi miastami greckimi w Italii, z Sycylią, Sardynią, Kartaginą, w porównaniu z chwałą zwycięstwa odniesionego nad Rzymem. I tak Pyrrus zawarł traktaty z zainteresowanymi mocarstwami na najkorzystniejszych warunkach: Antiochus wypłacił mu dotację pieniężną na prowadzenie wojny, Antygonus dostarczył mu okrętów na przeprawę do Italii, a Kerawnus zobowiązał się dostarczyć królowi 5 tys. piechurów, 4 tys. jeźdźców i 50 słoni na dwa lata na kampanię do Italii, mimo że sam bardzo potrzebował teraz armii, a oprócz tego, że poślubił mu swoją córkę (choć niektórzy uczeni odrzucają sam fakt tego małżeństwa), wziął na siebie gwarancję za królestwo Epiru podczas nieobecności Pyrrusa.
Te negocjacje i wszystkie przygotowania zostały zakończone przed wiosną 280 roku. Na czele królestwa postawił swojego młodego syna Ptolemeusza. Nie przeczekując wiosennych burz, wyruszył w morze z armią liczącą 20 000 piechoty, 2 000 łuczników, 500 procarzy, 3 000 jeźdźców i 20 słoni bojowych. Północny huragan wyprzedził flotę na środku Morza Jońskiego i rozproszył ją; większość okrętów została rozbita na skałach i mieliznach, jedynie okręt króla z wielkim trudem zdołał zbliżyć się do wybrzeży Italii; nie było jednak mowy o wylądowaniu; wiatr zmienił się i groził całkowitym porwaniem okrętu; potem nastała kolejna noc; ponowne wystawienie się na działanie wzburzonych fal i huraganu było niezwykle niebezpieczne. Pyrrus rzucił się w morze i popłynął ku wybrzeżu; był to czyn najbardziej desperacki; od brzegu biła go straszliwa siła burzy; wreszcie o świcie wiatr i morze ucichły, a zmęczony król został podrzucony przez fale do wybrzeża Messapii. Tu przyjęto go z gościnnością. Powoli zebrało się kilka ocalałych okrętów i wylądowało 2 000 piechurów, kilku jeźdźców i dwa słonie. Pyrrus pospieszył z nimi do Tarentu; Cinereus wyszedł mu na spotkanie z wysłanymi przodem 3 000 Epiryjczyków; król wszedł do miasta przy entuzjastycznych wiwatach ludu. Chciał tylko poczekać na przybycie okrętów, które zostały zmiecione przez burzę, a potem gorliwie zająć się sprawą.
Pojawienie się Pyrrusa w Italii wywarło tam niezwykłe wrażenie i dało sprzymierzonym wiarę w sukces. Oprócz Tarentu, Pyrrusa wspierały Metapontus i Heraklea.
Wojna Pyrrusa z Rzymem
Na wieść o pojawieniu się Pyrrusa Rzymianie najpierw zadbali o wypowiedzenie mu wojny według wszystkich formalności statutu rzymskiego: znaleźli jakiegoś epirockiego wadera i zmusili go do wykupienia sobie kawałka ziemi, który uznano za region Epiru; i do tego „wrogiego kraju” phecyal rzucił zakrwawioną włócznię. Wypowiedziano teraz wojnę, a konsul Publiusz Waleriusz Lewinus pospieszył do Lukanii. Król nie wyruszył jeszcze w marszu i Lewinus przystąpił do spustoszenia Lukanii, pustosząc tamtejszą ludność i tym samym ostrzegając wszystkich innych przed czekającym ich losem. Nie bez znaczenia był też fakt, że Regius, obawiając się zarówno Pyrrusa, jak i Kartaginy, poprosił o garnizon rzymski; konsul wysłał tam trybuna wojskowego Decjusza Wibeliusza z 4000 ludzi legionu kampańskiego; dzięki tej łączności z Sycylią był we władzy rzymskiej. Dzięki Regiusowi i sąsiedniemu Locras, również zajętemu przez rzymski oddział, Bruttii na tyłach byli trzymani w strachu. Konsul ruszył drogą w kierunku Tarentu.
Okręty z ocalałymi resztkami armii Epirotów dopiero co dotarły do Tarentu, gdy król Pyrrus rozpoczął rozkazy wojskowe. Mieszkańcy byli bardzo niezadowoleni z faktu, że armia królewska została tam rozbita; wiele skarg dotyczyło przemocy, jakiej poddawano kobiety i chłopców. Nastąpiła rekrutacja obywateli Tarentu, aby uzupełnić braki spowodowane katastrofą statku i przyrzec lojalność pozostałych obywateli. Gdy młodzi, niesforni ludzie próbowali uciekać, zamykano bramy; ponadto zakazano wesołych posiedzeń i festynów, zamknięto gimnazja, wszystkich obywateli wcielono do wojska i przeszkolono, rekrutację kontynuowano z całą surowością, a gdy zamknięto teatr, ustały także zgromadzenia publiczne. Właśnie wtedy usprawiedliwiły się wszystkie od dawna zapowiadane okropności; wolni ludzie stali się niewolnikami tego, którego na własny koszt zakontraktowali na wojnę; potem bardzo żałowali, że go powołali, że nie zgodzili się na korzystny pokój z Aemiliusem. Pyrrus częściowo wyeliminował najbardziej wpływowych obywateli, którzy mogli stanąć na czele niezadowolonych, częściowo odesłał ich pod różnymi pretekstami do Epiru. Tylko Arystarchus, który miał największy wpływ na mieszkańców, został wyróżniony przez króla pod każdym względem; ale gdy nadal cieszył się zaufaniem obywateli, król wysłał go również do Epiru; Arystarchus uciekł i pospieszył do Rzymu.
Takie było położenie Pyrrusa w Tarencie. Patrzył z pogardą na tych obywateli, na tych republikanów; ich nieufność, ich tchórzliwa nieśmiałość, podstępny, podejrzany gwar tych bogatych fabrykantów i handlarzy przeszkadzały mu na każdym kroku. Armia rzymska maszerowała na Siris, a żaden z włoskich sojuszników, którzy obiecali przyprowadzić liczną milicję, jeszcze się nie pojawił. Pyrrus uważał za haniebne pozostać dłużej w Tarentum, byłaby to plama na jego sławie; w domu król cieszył się sławą orła; tak dzielnie raz zamachnął się na wroga; ale tutaj wróg, przerażając go, rzucił się na niego; to Tarentum jakby zmusiło go do zmiany własnych racji, postawiło go od początku w fałszywym położeniu. Poprowadził wojska do Heraclei, ale starał się zwlekać, aż sprzymierzeńcy się zbliżą. Król wysłał do Lewinusa następującą propozycję: gotów był jako rozjemca wysłuchać skarg Rzymian na Tarentusa i sprawiedliwie rozstrzygnąć sprawę. Konsul sprzeciwił się temu: Sam Pyrrus musi jeszcze najpierw odpowiedzieć za to, że przybył do Italii; nie ma teraz czasu na negocjacje; sam bóg Mars rozstrzygnie ich sprawę. Rzymianie tymczasem podeszli pod Siris i tam się rozłożyli. Konsul nakazał, by schwytanych szpiegów nieprzyjaciela odprowadzić do obozu przez szeregi swoich żołnierzy: jeśli któryś z Epirotów chciałby jeszcze popatrzeć na jego oddziały, niech przyjdzie; potem pozwolił im odejść.
Pyrrus ustawił się po lewej stronie rzeki; wjechał na brzeg; patrzył ze zdumieniem na obóz rzymski; nie byli to bynajmniej barbarzyńcy. Wobec takiego przeciwnika należało podjąć środki ostrożności. Król wciąż czekał na zbliżenie się sprzymierzeńców, a tymczasem wróg w kraju wroga zapewne wkrótce zostałby poddany trudom; Pyrrus unikał więc bitwy. Sam konsul chciał jednak zmusić go do walki; aby stłumić strach, jaki zaszczepiło w ludziach imię Pyrrusa, falangi i słonie, najlepiej wydawało się zaatakować samego wroga. Rzeka oddzielała obie armie. Bliskość jednego z oddziałów wroga uniemożliwiła piechocie przeprawę, więc konsul rozkazał swojej kawalerii przekroczyć rzekę dalej w górę rzeki i zaatakować tyły wspomnianego oddziału. Ten wycofał się, a rzymska piechota natychmiast zaczęła przeprawiać się brodem przez niechronioną część rzeki. Król pospiesznie ruszył swoją armię w szyku bojowym ze słoniami na przedzie; na czele 3000 jeźdźców popędził do brodu – wróg z tej strony już go zajął. Pyrrus rzucił się na kawalerię rzymską posuwającą się w zwartych szeregach; sam pojechał naprzód i rozpoczął krwawą walkę, tu i ówdzie wdając się w najżarliwsze potyczki, kierując jednocześnie z największą rozwagą ruchami swoich wojsk. Jeden z nieprzyjacielskich jeźdźców na kruczym koniu, długo pędząc ku królowi, dosięgnął go wreszcie, przebił konia i gdy razem z nim na ziemię padł Pyrrus, sam jeździec również został powalony i przebity. Widząc jednak upadającego króla, część kawalerii na wpół go pilnowała. Pyrrus, za radą przyjaciół, pospiesznie wymienił swoją lśniącą zbroję na zbroję Megaklesa, i podczas gdy ten ostatni, przemykając przez szeregi jak król, znów wzbudzał tam przerażenie, a tu odwagę, sam stanął na czele falangi. Z całą gigantyczną siłą uderzyli na wroga; Rzymianie jednak wytrzymali napór, a następnie przeszli do ataku, ale zostali odparci przez zamkniętą falangę. Podczas gdy tak wojownicy na przemian siedmiokrotnie atakowali i wycofywali się, Megakles służył jako cel dla wszystkich powtarzających się strzałów, a w końcu został dobity na śmierć i pozbawiony królewskiej zbroi; przez rzymskie szeregi niesiono je z radością – Pyrrus poległ! Otwierając twarz, przejeżdżając przez szeregi, przemawiając do żołnierzy, król ledwie zdążył uspokoić swoich przerażonych wojowników, gdyż rzymska kawaleria ruszyła już dalej, by wesprzeć nowy atak legionów. Teraz wreszcie Pyrrus kazał wejść do walki słoniom; na widok zaciętości i ryku pierwszych pokazanych potworów ludzie i konie z wściekłym przerażeniem rzucili się do ucieczki; jeźdźcy tesalscy rzucili się za nimi, mszcząc się za hańbę pierwszej potyczki. Kawaleria rzymska w ucieczce pociągnęła za sobą także legiony; rozpoczęła się straszliwa masakra; zapewne nikt by nie uciekł, gdyby jedno z rannych zwierząt nie zawróciło, a jego ryk nie wzburzył reszty, tak że ścigać dalej nie było wygodnie. Lewin poniósł decydującą klęskę; był zmuszony opuścić swój obóz; resztki jego rozproszonej armii uciekły do Apulii. Tam rozległa rzymska Wenusja posłużyła za schronienie dla pokonanych oddziałów Dal
Pyrrus odniósł ciężkie zwycięstwo, ale z dużymi stratami: polegli jego najlepsi żołnierze, około 3000 ludzi, i najzdolniejszy z jego dowódców. Nie bez powodu powiedział do tych, którzy mu gratulowali: „Jeszcze jedno takie zwycięstwo, a będę musiał wrócić sam do Epiru”. Włosi bali się już imienia Rzymian, a w tej bitwie król ogarnął całą żelazną fortecę ich systemu walki i dyscypliny. Kiedy następnego dnia odwiedził pole bitwy i zbadał szeregi poległych, nie znalazł ani jednego Rzymianina leżącego plecami do wroga. „Z takimi żołnierzami – wykrzyknął – świat byłby mój, a należałby do Rzymian, gdybym był ich dowódcą”. Zaprawdę, był to zupełnie inny lud niż ten na Wschodzie; takiej odwagi nie znaleziono ani u greckich najemników, ani u wyniosłych Macedończyków. Gdy zgodnie ze zwyczajem macedońskich dowódców zaprosił jeńców, by weszli do jego służby, żaden z nich nie zgodził się; uszanował ich i pozostawił bez kajdan. Poległych Rzymian król kazał pochować ze wszystkimi honorami; było ich aż 7000.
Tym decydującym zwycięstwem Pyrrus otworzył swoją kampanię; spełnił wielkie oczekiwania, jakie wzbudziło jego imię; dotychczas nieśmiali wrogowie Rzymu poderwali się teraz chętnie do walki pod dowództwem zwycięskiego wodza. Król skarcił ich za to, że nie stawili się wcześniej i nie pomogli sobie w odzyskaniu łupów, których część im podarował, ale w takich słowach, że przyciągnęło to do niego serca Italczyków. Miasta południowej Italii poddały się mu. Lokryjczycy oddali Pyrrusowi rzymski garnizon. Greckie miasto Croton i kilka plemion italskich również stało się sojusznikami Pyrrusa. Dowódca legionu kampańskiego przypisywał Regiusowi ten sam zamiar: przedstawił listy, w których mieszkańcy oferowali otwarcie bram, jeśli Pyrrus wyśle do nich 5 tysięcy żołnierzy; miasto zostało wydane żołnierzom do splądrowania, mężczyźni zostali zabici, kobiety i dzieci sprzedane w niewolę. Regium zostało zajęte, jak gdyby było miastem podbitym; złoczyńcy byli podburzeni przykładem swoich kampańskich współplemieńców, Mamertów w Messanie. Po tym brutalnym akcie Rzymianie stracili ostatnią ufortyfikowaną pozycję na południu. Pyrrus mógł bez przeszkód posuwać się dalej, a gdziekolwiek przechodził, wszędzie kraj i ludzie byli mu podporządkowani. Maszerował na północ i miał na myśli jak najszybsze zbliżenie się do Rzymu, częściowo po to, by skłonić innych sojuszników i poddanych Rzymu, by również odpadli, zmniejszając w ten sposób jego zasoby bojowe i zwiększając w ten sam sposób własne; częściowo po to, by wejść w bezpośrednią komunikację z Etrurią. Tam wciąż trwały walki, a pojawienie się Pyrrusa prawdopodobnie doprowadziłoby do ogólnego powstania pozostałych, którzy zaledwie rok wcześniej zawarli pokój; w takim wypadku Rzymianie nie mieliby innego wyjścia, jak tylko poprosić o pokój na dowolnych warunkach.
Nic jednak z tego nie wyszło i przezimował w Kampanii. Zdając sobie sprawę, że wojna się przedłuża, Pyrrus wysłał do senatu swojego parlamentarzystę Cyneusa. Jednak jeden z senatorów, Appiusz Klaudiusz Cecus, zasugerował, że nie należy prowadzić żadnych negocjacji z wrogiem przebywającym jeszcze na ziemi italskiej, i wojna trwała nadal.
Wiosną 279 roku p.n.e., Pyrrus zaatakował rzymskie kolonie w Lukerii i Wenus i próbował przyciągnąć na swoją stronę Samnitów. Rzym również rozpoczął przygotowania do wojny, zaczął bić srebrną monetę na potrzeby potencjalnych traktatów sojuszniczych z południowo-włoskimi Grekami i wysłał na wschód dwie armie konsularne pod dowództwem Publiusza Sulpicjusza Saverriona i Publiusza Decjusza Musa. Między Lucerią a Venusium, w pobliżu Auscule, spotkali się z Pyrrusem, który ich odpędził, choć nie udało mu się zająć obozu rzymskiego. Wobec ciężkich strat w tej bitwie Pyrrus zauważył: „Jeszcze jedno takie zwycięstwo, a zostanę bez armii”.
Greccy sojusznicy byli za późno. Armia Pyrrusa zaczęła fermentować, a jego lekarz sugerował nawet, że Rzymianie powinni zabić króla. Ale konsulowie z 278 r. p.n.e., Gajusz Fabrycjusz Luscinus i Kwintus Aemilius Papus, donieśli o tym Pyrrusowi, dodając z drwiną, że Pyrrus „najwyraźniej nie był zdolny do osądzania jednocześnie przyjaciół i wrogów”.
Gdy Rzymianie ogłosili tymczasowe wycofanie się z Tarentu, Pyrrus z kolei ogłosił rozejm i stacjonował tam garnizon. Wzbudziło to jednak niezadowolenie mieszkańców, którzy zażądali od Pyrrusa albo kontynuowania wojny, albo wycofania się i przywrócenia status quo. W tym samym czasie Pyrrus otrzymał prośby o wysłanie posiłków do oblężonych przez Kartagińczyków Syrakuz oraz do Macedonii i Grecji, które zostały najechane przez plemiona celtyckie.
Wojna z Kartaginą
Pyrrus postanowił wycofać się z Italii i prowadzić wojnę na Sycylii, dając Rzymianom możliwość podporządkowania sobie Samnitów i uczynienia z nich rzymskich sojuszników, a także podporządkowania sobie Lucjan i Bruttów. W 279 r. p.n.e. syrakuzańczycy zaoferowali Pyrrusowi władzę nad Syrakuzami w zamian za pomoc wojskową przeciwko Kartaginie. Syrakuzy miały nadzieję, z pomocą Pyrrusa, stać się głównym ośrodkiem zachodnich Hellenów.
Ignorując żądania Tarentyjczyków, Pyrrus pojawił się na Sycylii, gdzie zgromadził nową armię wspartą flotą 200 galer z Syrakuz i Akraantu, liczącą przypuszczalnie 30 000 piechurów i 2500 jeźdźców. Następnie wysunął się na wschód i zajął twierdzę Kartaginy na górze Erix, a pierwsi wspięli się na jej mur. Kartagińczycy musieli podjąć negocjacje, natomiast Pyrrus znalazł nowych sojuszników wśród Mamerytów.
Do końca 277 r. p.n.e. Kartagińczykom pozostał na Sycylii tylko jeden przyczółek – Lilibey. W 276 r. p.n.e. suwerennym władcą Sycylii był Pyrrus, miał własną flotę i silne przyczółki w Tarencie, w krainie Italii. Pyrrus miał już na Sycylii flotę liczącą 200 galer i nadal zamierzał budować flotę w Italii. Tymczasem w południowej Italii Rzymianie odzyskali posiadanie greckich miast Kroton i Locra; jedynie Regius i Tarent zachowały niezależność.
Już po śmierci Pyrrusa utracono jego posiadłości w południowej Italii, więc w 270 r. p.n.e. Syrakuzy zostały zajęte przez dawnego sługę Pyrrusa – Guerona, który ustanowił tam tyranię.
Koniec wojny
Po zadaniu kilku porażek Kartagińczykom na Sycylii, którzy od czasu wcześniejszych zwycięstw nad Rzymem nie otrzymali poważnych posiłków i funduszy, wojska Pyrrusa zostały poważnie uszczuplone. W tej trudnej sytuacji wiosną 275 roku p.n.e., Pyrrus zdecydował się na powrót do Italii, gdzie Rzymianie zajęli kilka miast i podporządkowali sobie sprzymierzone plemiona Samnitów i Lukanów. Pod Benevente doszło do ostatecznej bitwy między siłami Pyrrusa (bez sojuszników Samnitów) a Rzymianami, dowodzonymi przez konsula Maniusa Curiusza Dentatusa.
Chociaż Rzymianom nigdy nie udało się pokonać Pyrrusa na polu bitwy, wygrali coś, co można nazwać „wojną na wyniszczenie” z najlepszym generałem swoich czasów i jednym z największych w starożytności. Osiągnąwszy to, Rzymianie stali się potężną siłą w basenie Morza Śródziemnego. Rzymskie bitwy z Pyrrusem po raz pierwszy zasygnalizowały wyższość rzymskiego legionu nad falangą macedońską ze względu na większą mobilność legionu (choć wielu wskazuje na osłabienie roli kawalerii podczas Diadochów). Niektórym może się wydawać, że po bitwie pod Benewentem świat hellenistyczny nie mógł już nigdy wystawić przeciwko Rzymowi takiego dowódcy jak Pyrrus, ale tak nie jest. Świat grecko-macedoński, hellenistyczny stawiałby opór Rzymowi w osobie Mitrydatesa Eupatora, króla Pontu.
Powróciwszy do ojczyzny, Pyrrus rozpoczął walkę ze swoim głównym przeciwnikiem, Antygonusem Gonatusem, który zdominował całą Macedonię i szereg greckich miast, w tym Korynt i Argos. Sukces ponownie sprzyjał Pyrrusowi. Po kilku bitwach udało mu się wyprzeć Antygonusa Gonatusa z Macedonii. Cieniem na zwycięstwie położyły się wybryki najemników Pyrrusa, którzy plądrowali i bezcześcili grobowce królów macedońskich, wywołując niezadowolenie wśród ludności.
Chcąc zaznaczyć swoje wpływy w Grecji, Pyrrus zaangażował się w walkę ze Spartą. Nie wypowiadając wojny, najechał jej terytorium. Pyrrus nie docenił jednak twardości i odwagi swoich nowych przeciwników. Zlekceważył dumną wiadomość, którą otrzymał od Spartan.
„Jeśli jesteś bogiem – pisali Spartanie – nic nam się nie stanie, bo nie zrobiliśmy nic przeciwko tobie, ale jeśli jesteś człowiekiem, znajdzie się ktoś silniejszy od ciebie!”.
Pyrrus oblegał Spartę. Na pomoc Spartanom przybył oddział wysłany przez Antygonusa Gonatusa. Wtedy Pyrrus, nie zakończywszy krwawego sporu ze Spartą, podjął fatalną decyzję o marszu na Argos, gdzie trwały spory między różnymi grupami ludności.
Pyrrus szybko pomaszerował w kierunku Argos. Nie zwolnił też swojego marszu, gdy jego tylna straż została zaatakowana przez Spartan, a w walce zginął jego najstarszy syn.
W głębokich ciemnościach armia Pyrrusa zbliżała się do murów Argos. Ukradkiem, starając się nie robić hałasu, żołnierze weszli w bramy, które zostały wcześniej otwarte przez zwolenników Pyrrusa. Nagle ruch zwolnił. Niska brama była nie do przejścia dla słoni bojowych. Musiały one zdjąć wieże z grzbietów, by pomieścić strzelców, a następnie umieścić je z powrotem na grzbietach olbrzymów tuż za bramą. To opóźnienie i hałas przyciągnęły uwagę Argosjan i zajęli oni ufortyfikowane pozycje, których mogli użyć do odparcia ataku. W tym samym czasie Argosjanie wysłali do Antygonusa posłańca z prośbą o posiłki.
Nastąpiła nocna bitwa. Zamknięta w wąskich uliczkach i licznych kanałach przecinających miasto, piechota i jeźdźcy konni z trudem posuwali się naprzód. Grupy mężczyzn walczyły o siebie w ciasnych i ciemnych warunkach, nie otrzymując rozkazów od dowódcy.
Gdy świtało, Pirr zobaczył cały ten bałagan i upadł. Postanowił, zanim będzie za późno, rozpocząć odwrót. Jednak w tym otoczeniu część wojowników nadal walczyła. Sprawę komplikował fakt, że przywódca słoni Pyrrusa, największy słoń, został śmiertelnie ranny przez wrogów i padł przy samej bramie, trąbiąc z okrzykiem, blokując tym samym drogę odwrotu. Pyrrus skutecznie odpierał napaść wrogów, ale potem został zepchnięty w wąską uliczkę. Tam stłoczyło się wielu mężczyzn, którzy, przyciśnięci do siebie, z trudem mogli walczyć. Podczas walki w mieście Pyrrus zaatakował młodego wojownika. Matka wojownika siedziała na dachu jakiegoś domu, jak wszyscy mieszczanie nie mogąc utrzymać broni. Gdy zobaczyła, że jej syn jest w niebezpieczeństwie i nie jest w stanie pokonać wroga, zdjęła z dachu dachówkę i rzuciła ją w niego. Zrządzeniem losu dachówka trafiła w staw w zbroi na szyi Pyrrusa. Pyrrus upadł i został wykończony na ziemi.
Źródła
- Пирр
- Pyrrus
- Плутарх. Пирр и Гай Марий // Сравнительные жизнеописания = Βίοι Παράλληλοι / пер. с греч. В. А. Алексеева. — М.: Альфа-книга, 2014. — С. 448. — 1263 с. — (Полное издание в одном томе). — 3000 экз. — ISBN 978-5-9922-0235-9.
- Эакид, отец Пирра, родился от брака Арриба и его племянницы Трои (дочери Неоптолема I и сестры Олимпиады).
- Plutarch, Pyrrhus 4.4
- Pausanias, 1.11.5
- Предположение делается на основе того, что второй ребёнок, сын Птолемея, родился в 295 году до н. э.
- Carcopino 1961, p. 27.
- Will 2003, p. 125.
- a b c d e f g h et i Will 2003, p. 91.
- Pierre Cabanes, Les Illyriens de Bardylis à Genthios IV-IIe siècle avant J-C, Sedes, 1988, p. 138.
- pirruszi. Magyar etimológiai szótár. Arcanum. (Hozzáférés: 2020. október 26.)
- Pyrrhos’ Geburtsjahr und Alter wird aus Plutarch, Pyrrhos 3,3 erschlossen, wonach er bei seiner Rückführung nach Epiros 306 v. Chr. zwölf Jahre alt war.